My - wewnatrz i na zewnatrz ... jacy jestesmy tak naprawde dla siebie a jacy dla innych ?
Kiedys, kiedy nie bylo jeszcze tak wielu mozliwosci jakie daje nam internet, wielu z nas pisalo swe pamietniki, tak gleboko i zatwardziale skrywane przed swiatem w najciemniejszym zakatku szuflady...
i byly to tak bardzo osobiste niejednokrotnie zapiski, tak intymne, tak bardzo nasze... wielu tez z nas tych, ktorzy chcieli podzielic sie soba z, przynajmniej, najblizszymi przyjaciolmi, pokazywalo wiersze napisane
w chwilach tworczych, tak bardzo osobiste i przez to niejednokrotnie tak piekne... lecz cokolwiek to nie bylo w jakze waskim kregu dzialo sie naszym...
Teraz, kiedy mamy tak wszechwladna siec internetu, jak wiele dalo to nam mozliwosci do wypowiedzenia swego pieknego, wewnetrznego, tworczego JA ... a jednoczesnie jak kuszace sa te drogi aby zafalszowac
siebie samego, aby pomalowac najpiekniejszymi kolorami najbardziej czarno-biale zdjecie...
Kim dzis jestesmy na co dzien, w realnym zyciu, w pracy, wsrod rodziny, znajomych, przyjaciol, ludzi nieznanych mijanych na ulicy w drodze do pracy, sklepu ... a kim wieczorem, pod nickiem iks-iks-iks ?
Jak bardzo niezmierzone daje nam on - ten internet (choc nie osoba to jest) - mozliwosci do wyzwolenia swych tworczych aspiracji lub tez, gdyby odwrocic biegun, dla okazania swej mrocznej czesci wlasnego JA ?
Jest to przeciez tak bezkarne, tak anonimowe ukazac siebie na jakimkolwiek forum, blogu lub innym swiatku elektronicznej spolecznosci, jako osobe o wzorcowych wrecz walorach... lub tez jako zimna, wyrafinowana
istote, ktora dazy do zaspokojenia swych potrzeb nie baczac na innych...
Jak bardzo te wirtualne obrazy wlasnej osobowosci, stworzone na potrzeby aktualnego portalu przez nas samych, daja nam tak wiele mozliwosci wirtualnych znajomosci i akceptacji na podstawie pisanych - np. postow ..
lub tez tak wiele negatywnych opinii innych uzytkownikow (ktorymi, w zaleznosci od nas samych, niejednokrotnie sie chlubimy) ?
Jak bardzo jestesmy w tym tak nowoczesnym, tak otwartym dla tysiecy z nas, PAMIETNIKU, soba ... a jak bardzo wykreowana osobowoscia, ktora przy najmniejszej propozycji wspolnego, realnego spotkania, tak
bardzo trzesie sie ze strachu przed demaskacja, ze sama popada w ruine, plonie i plonie i popioly skrywaja ja w koncu w elektronicznej samotnosci po to, aby ... po pewnym czasie odrodzic sie na nowo, pod nowym nickiem... ?
Jak wiele nowych mozliwosci dal nam swiat elektroniczny ... a jak wiele zabral ?
Jak bardzo dzisiaj - w nim, w tym internecie, jestesmy prawdziwi ?
Kiedys, kiedy nie bylo jeszcze tak wielu mozliwosci jakie daje nam internet, wielu z nas pisalo swe pamietniki, tak gleboko i zatwardziale skrywane przed swiatem w najciemniejszym zakatku szuflady...
i byly to tak bardzo osobiste niejednokrotnie zapiski, tak intymne, tak bardzo nasze... wielu tez z nas tych, ktorzy chcieli podzielic sie soba z, przynajmniej, najblizszymi przyjaciolmi, pokazywalo wiersze napisane
w chwilach tworczych, tak bardzo osobiste i przez to niejednokrotnie tak piekne... lecz cokolwiek to nie bylo w jakze waskim kregu dzialo sie naszym...
Teraz, kiedy mamy tak wszechwladna siec internetu, jak wiele dalo to nam mozliwosci do wypowiedzenia swego pieknego, wewnetrznego, tworczego JA ... a jednoczesnie jak kuszace sa te drogi aby zafalszowac
siebie samego, aby pomalowac najpiekniejszymi kolorami najbardziej czarno-biale zdjecie...
Kim dzis jestesmy na co dzien, w realnym zyciu, w pracy, wsrod rodziny, znajomych, przyjaciol, ludzi nieznanych mijanych na ulicy w drodze do pracy, sklepu ... a kim wieczorem, pod nickiem iks-iks-iks ?
Jak bardzo niezmierzone daje nam on - ten internet (choc nie osoba to jest) - mozliwosci do wyzwolenia swych tworczych aspiracji lub tez, gdyby odwrocic biegun, dla okazania swej mrocznej czesci wlasnego JA ?
Jest to przeciez tak bezkarne, tak anonimowe ukazac siebie na jakimkolwiek forum, blogu lub innym swiatku elektronicznej spolecznosci, jako osobe o wzorcowych wrecz walorach... lub tez jako zimna, wyrafinowana
istote, ktora dazy do zaspokojenia swych potrzeb nie baczac na innych...
Jak bardzo te wirtualne obrazy wlasnej osobowosci, stworzone na potrzeby aktualnego portalu przez nas samych, daja nam tak wiele mozliwosci wirtualnych znajomosci i akceptacji na podstawie pisanych - np. postow ..
lub tez tak wiele negatywnych opinii innych uzytkownikow (ktorymi, w zaleznosci od nas samych, niejednokrotnie sie chlubimy) ?
Jak bardzo jestesmy w tym tak nowoczesnym, tak otwartym dla tysiecy z nas, PAMIETNIKU, soba ... a jak bardzo wykreowana osobowoscia, ktora przy najmniejszej propozycji wspolnego, realnego spotkania, tak
bardzo trzesie sie ze strachu przed demaskacja, ze sama popada w ruine, plonie i plonie i popioly skrywaja ja w koncu w elektronicznej samotnosci po to, aby ... po pewnym czasie odrodzic sie na nowo, pod nowym nickiem... ?
Jak wiele nowych mozliwosci dal nam swiat elektroniczny ... a jak wiele zabral ?
Jak bardzo dzisiaj - w nim, w tym internecie, jestesmy prawdziwi ?